Czy na IoT trzeba jeszcze poczekać?

Nawet jeśli ktoś tak uważa, to moim zdaniem, nie warto. Już dziś można bowiem tworzyć środowiska połączonych urządzeń, które przynoszą korzyści biznesowe. Z zastrzeżeniem jednak, że spełni się kilka warunków.  

Według prognoz Gartnera już w przyszłym roku w Internecie Rzeczy funkcjonować będzie blisko 14,2 mld połączonych urządzeń końcowych, a do 2021 roku ich liczba urośnie do 25 mld[1]. Czy ta imponująca liczba przekłada się na masowe wdrażanie nowych aplikacji IoT? Tak pięknie niestety nie jest. Wciąż istnieje wiele problemów do rozwiązania, m.in. tych dotyczących standardów połączeń, bezpieczeństwa generowanych danych czy wreszcie – sprawy najbardziej podstawowej – znalezienia uzasadnienia biznesowego.

Z jednej strony polscy managerowie twierdzą, że cyfrowa transformacja w ich firmach zaczęła się na dobre. Jak wynika z raportu zaprezentowanego przez Accenture – „Technology Vision 2019” [2]– aż 97% z nich uważa, że tempo wdrażania innowacji w firmach przyspieszyło w ciągu ostatnich trzech lat. Z drugiej strony, zastanawiające jest małe zainteresowanie naszych firm technologią IoT w porównaniu do reszty świata.

Źródło Accenture, oprac. DUS; https://cyfrowa.rp.pl/it/32076-a2

Internet rzeczy jako kluczowa część cyfrowej transformacji

Co może być tego przyczyną? Czyżby polskie firmy nie były świadome, że Internet rzeczy jest kluczową częścią ich cyfrowej transformacji? Czy nie znają korzyści, jakie przynosi ta technologia? Przecież odpowiednio wdrożony IoT już dziś oferuje ich bardzo wiele. W biznesie może usprawnić procesy i pozwolić szybciej reagować na zmiany. Oferuje też dostęp do nowych rynków i pozwala stworzyć nisze, w których można się wyróżnić. W produkcji może zapewnić utrzymanie predykcyjne ruchu i zwiększyć jej wydajność, a w łańcuchu dostaw umożliwić ciągłe śledzenie produktu. Dzięki IoT klienci firmy staną się bardziej zadowoleni, a koszty obsługi IT i w ogóle prowadzenia biznesu spadną.

Dane – zbieranie, analiza, przetwarzanie

Kluczem do zrozumienia, dlaczego z taką rezerwą polskie firmy podchodzą do IoT mogą być dane, a dokładnie ich wielka ilość generowana przez sieci czujników i innych urządzeń końcowych. A informacja, która jest największą wartością z Internetu rzeczy, w stanie surowym niewiele sobą reprezentuje. Obiecane przez IoT korzyści pojawią się, gdy organizacje nauczą się, jak dane dostarczane przez IoT analizować. Na szczęście, coraz częściej dysponują stworzonymi do tego narzędziami. Analityka oparta na uczeniu maszynowym i sztucznej inteligencji ułatwia im zarządzanie wielką masą danych i wydobywanie z niej wartościowych informacji – z biznesowego i każdego innego punktu widzenia. Dlatego te technologie są coraz częściej wdrażane w IoT, a pojęcia sztuczna inteligencja i IoT wkrótce powinny stać się nierozłączne.

IoT w obliczu 5G

Czasami można odnieść też wrażenie, że wdrażanie IoT jest odkładane na później – chociażby do momentu, kiedy powszechnie dostępna stanie się technologia 5G. Mówi się, że zapoczątkuje ona nową erę Internetu rzeczy. Jest w tym sporo racji, ale czy ma to oznaczać czekanie i nic nierobienie? Przed technologią 5G stoją obecnie wyzwania natury politycznej (o których, z powodu rywalizacji USA z Chinami słyszy się ostatnio najwięcej), ekonomiczne, organizacyjne (m.in. w obszarze współpracy między operatorami), technologiczne, a nawet społeczne (przykładem mogą być obawy wyrażane przez mieszkańców Kazimierza Dolnego wobec projektu Smart City i wprowadzenia sieci 5G w tym mieście).

Praktyczny model biznesowy to podstawa

W efekcie trudno o konkretną datę uruchomienia sieci nowej generacji, ale przecież nie jest ona warunkiem koniecznym do realizacji w pełni funkcjonalnych wdrożeń Internetu rzeczy. Już dziś można budować wydajne środowiska, w tym wykorzystujące koncepcję Edge Computingu. Ponieważ wiele aplikacji IoT wymaga znikomego opóźnienia i bezpieczeństwa, kluczowe staje się fizyczne zbliżenie platformy obliczeniowej do miejsca, w którym generowana jest informacja. Wiele zastosowań wymaga podejmowania decyzji w zasadzie w tym samym momencie, w którym dane są tworzone, co wyklucza przesyłanie ich do centralnej lokalizacji i z powrotem. Połączenie z chmurą nie sprawdzi się, gdy trzeba np. zapobiegać kolizjom drogowym lub awariom maszyn na linii produkcyjnej. W efekcie już dziś Gartner przewiduje, że do 2022 r. 75% danych wykorzystywanych przez przedsiębiorstwa będzie generowane i przetwarzane poza tradycyjnym centralnym centrum danych i chmurą (w 2018 r. było to mniej niż 10 proc.), czyli na brzegu sieci[3].

Jednakże, bez względu na to jaką technologię wykorzystamy, na pierwszym planie pozostaje biznes. Internet Rzeczy ma służyć osiąganiu konkretnych i wymiernych celów, a nawet najbardziej wyrafinowane rozwiązania nie działają tylko „dla sztuki”. Tworzymy więc nie strategie IoT, ale biznesowe. Za każdą aplikacją IoT musi stać praktyczny model biznesowy, bez którego nawet najbardziej imponująca sieć czujników wsparta analityką nie przyniesie korzyści. Krótko mówiąc, wykorzystanie IoT z założenia musi generować przychody i/lub przynosić oszczędności.

Dawid Szymczak, Technical Sales Representative at Dell, Dell Technologies Poland

[1] https://www.gartner.com/en/newsroom/press-releases/2018-11-07-gartner-identifies-top-10-strategic-iot-technologies-and-trends

[2] https://www.accenture.com/pl-pl/insights/technology/technology-trends-2019

[3] https://www.gartner.com/smarterwithgartner/what-edge-computing-means-for-infrastructure-and-operations-leaders/

About the Author: Dawid Szymczak